Archiwum kwiecień 2004


kwi 28 2004 Moja energia :D
Komentarze: 0

Dzisiaj króciutko- no bo olimpiada, jedna wielka ściema, ale lepiej coś powtórzyć....... Majki był, odwaliliścmy niezły kawał twórczej roboty, a teraz mam nawet dobry humor... Troszke jeszcze szwankuje moja kondycja, jeżeli chodzi o uczucia, ale duchowo i fizycznie czuje się wyśmienicie. Wręcz potrzebuje czegoś w czym bym się mógł wykazać. Czasem rozrywa mnie enegia- raz pozytywnie a raz po prostu ze złości chciałbym w coś walnąć. Jednak jest raczej lepiej niż gorzej. Duża w tym zasługa kumpli i koleżanek- chyba trzeba się będzie kilku odwdzięczyć :D:D. Teraz tylko intensywne przygotowania- i czas zrobić jakiś krok. Coś postanowić. Coś zrobić. Ale pod żadnym pozorem nie tkwić w zastoju- walczyć o to co w życiu najważniejsze. No i nauczyć się przegrywać- to mi przychodzi niestety topornie, a mam przez to naprawde nieliche kłopoty ( a raczej mamy, no nie Majk??). Wiele buziaków dla koleżanek, siostry, Darii ect.......... - licze na kolejną porcje pozytywnej energii. Aha- odkryłem w sobie nowy dar. Potrafie uzdrawiać dotykiem :D:D...chyba dotykiem. Kończe- do zobaczenia, ............a dla niektórych tylko do przeczytania ;-).

jovan : :
kwi 25 2004 O klasie I A...
Komentarze: 6

Z coraz większą uwagą czytam blogi znajomych z klasy ( a szczególnie Mańka i Barta), i szczerze mówiąc daje mi to dużo do myślenia. Zresztą to, że trafiłem do tej klasy- to już tylko zasługa szczęścia, na którym na którym za często polegam. I ten jeden punkt zadecydował o tym jaki teraz jestem, jakich świetnych ludzi poznałem i o tym, że wróciła mi wiara w siebie, którą gimnazjum mi całkowicie zabrało. Naturalnie tam też przeżyłem świetne chwile ( pamiętacie Mareku i Somsiedzie....?), ale byłem tylko jednym z wielu. Teraz czuje, że jestem wyjątkowy wśród wyjątkowych ludzi- i za to po pierwsze wielkie dzięki I A. Nie ma u nas w klasie wyścigu o bycie w elicie, jak to miało miejsce w gimnazjum. W liceum każdy z na swoją wartość, nikt nie stara się być innym niż jest. Przed takimi ludźmi jak np. Majk czy Maniek moge się bez problemu otworzyć- i wiem, że nie będą na to patrzeć jak na okazanie słabości, ani nie wykorzystają tego przeciwko mnie. Czasami wystarczy spojrzeć na twarz kolegi lub koleżanki( szczególnie koleżanki w tym przodują :D), by czuć się szczęśliwym, a wszystkie problemy ( nawet matma) wydały się zupełnie nieistotne. Prawie tak samo jak z siostrzyczką- która troszke na blogu zaniedbywałem, a to głównie jej zasługą jest wygląd tego miejsca.........jeszcze raz wielkie dzięki, sis. Przyszły tydzień powinien być całkiem ciekawy, szczególnie jeżeli weźmie się pod uwagę, że wiosna idze.....albo jak kto woli już jest:P. A pozdrowienia tym razem będą szczególne, bo poza koleżankiami, które zawsze mają miejsce w moim serce ( sic!, dobrze, że moje serducho jest takie pojemne), chciałem w tym miejscu powiedzieć o Mańku- facecie którego poznać można w ciągu godziny, ale całego życia mało by go poznać do końca.Bez tej osoby, choć czasami trudno od niego wymusić słówko, nie wyobrażam sobie naszej klasy, ba.........nawet szkoły bez niego. A kto ma inne zdanie.......tego wyzywam na udeptaną ziemie :D. Narazie....

jovan : :
kwi 23 2004 Wypadki, szczęście no i....walka
Komentarze: 5

 Troszkę się działo przez ostatni tydzień- a tu jakieś imprezki okolicznościowe a tu jakieś przekręty... I tu od razu pozdrowienia dla Majka za optymizm, który mi daje i dla Darii, która potrafi mnie tak genialnie rozśmieszyć albo czasem wnerwić ,że zapominam o wszystkich problemach- oj iście wybuchowa mieszanka, szkoda że się nie znają, chociaż kto wie ;D..... A propo Majka- jakoś wolno nam idzie ten projekcik z biologi, ale chyba damy rade, inaczej Gaja nas ze skóry żywcem obedrze. Wiosna przyszła, pięknie za oknem, a tu trzeba męczyć się w klasie i uczyć się rzeczy naprawdę paradoksalnych.......... dobrze chociaż, że nie trzeba wyglądać za okno, by nacieszyć swoje oczęta jakimś miłym dla oka widoczkiem... ( ukłony dla koleżanek z klasy, a szczególnie z grupy językowej, które umilają monotonne przedmioty lingwistyczne). Kurcze czas się wziąść za siebie, bo jakiś rozleniwiony i rozmarzony jestem ostatnio- a nie można tego zrzucać tylko na wiosne i hormony:D. Chociaż te ostatnie, dają o sobie znać :D........kto wie co się może wydarzyć... Ogólnie tydzień ja tydzień- chociaż tu należy wspomnieć jeden fakt: Grzesiek, kolega z klasy został zwycięscą ogólnopolskiej Olimpiady Wiedzy o Kulturze- serdecznie mu gratuluje, jak i innym zdolnym ludziom z naszej szkoły ( a jest ich wielu), którzy odnoszą podobne sukcesy- tylko tak dalej.....  Jak to się mówi nieszczęscia chodzą parami, czasem jest ich nawet więcej: do bólu spowodawanego codzienną monotonną egzystencją i smutkiem dołączyło.........kolano, co jest chyba efektem- no nie wiem, stawiam na  gre  w piłe, a raczej moje ciekawe w niektórych momentach....zagrania.... Ale ogólnie jest już dobrze- szczerze jestem wzruszony opiekuńczością osób takich jak: Bartek, Lostris, Majk, xidi, bart_pan- dzięki nim wiem, że jednak kogoś chociaż odrobinke obchodzi moja nieistotna osoba...........nawet Maniek zareagował :P. Przyszły tydzień to będzie dla mnie początek walki, którą szczerze mówiąć powinienem podjąć już dawno temu.... niektórzy wiedzą, dla innych może to będzie zaskoczenie, kto wie czy miłe........Ale ja musze mu wreszcie stawić czoła...........los, przeznaczenie- nazwijcie to jak chcecie- ja powiem, że to jest dar szczęścia. Dlatego jest warty tej walki. Na pożegnanie jeszcze raz gorące pozdrowienia dla moich dzisiejszych  sióstr ( no i braciszków:P) pomocy: xidiego, Barta, bartka, Majka, Lostris i mańka, dla Darii tesh ( za wsparcie duchowe) no i dla reszty cudownej klasy I A z facetami : Wojtkami, Błażejem, Grześkiemi Pawełkiem i ogromną rzeszą koleżanek- to jedyne co jeszcze mnie tam trzyma.......:P Do zobaczenia w poniedziałek...........in prioris:).

 

jovan : :
kwi 18 2004 "Olśnienie"...
Komentarze: 4

Następny tydzień za mną, kolejny zaczynam... Na wstępie chciałbym pozdrowić całą ekipe z Mańkowych urodzin: to znaczy Ivana, Bartka, samego solenizanta i jego brata Marcina ( a talia sobie schnie.....:D)- było naprawde fajnie, plany na wycieczke poczynione... Chociaż zaraz po tych urodzinach znowu dopadł mnie ten kiepski humor, co ostatnio raz po raz powraca. Ofiarą tego była Karolina- za co ją serdecznie przepraszam, no bo...........taki już jestem. Ale obiecuje nastawić się bardziej optymistycznie ( wiem, wiem, ile już razy to mówiłem). Szczęśliwym trafem wpadła mi w ręce "Kuźnia": książka prałata Josemarii Escrivy- założyciela Opus Dei. Narazie przeczytałem jeden rozdział- "Olśnienie"- i dopiero teraz wiem, jak to czego się obawiam jest nieistotne, a to czego nie zauważałem naprawdę ważne. Na przykład miłość- jest dla mnie ważna, i dalej będzie- jednak nie można na nią patrzeć jak na coś, co nam się słusznie należy..........ani na coś na co trzeba zasłużyć, ponieważ to jest łaska, i jako taką należy ją czcić. Tak samo jest z powołaniem, wiarą czy innymi cnotami. Wcześniej nieraz byłem pełen złości i zwątpienia- ponieważ zdawało mi się, że miłość dla mnie nie istnieje albo wręcz mnie omija. A po prostu nie dostrzegałem jej ze źródeł tak oczywistych jak rodzina, ect.- a z niecierpliwością wyczekiwałem jej, czekałem na nią. Zamiast po prostu wyjść jej na przeciw. A teraz gdy to wreszcie zrozumiałem, mam nadzieje, że będzie mi łatwiej - bo w końcu może znajde miłość. Nie można  miłości stawiać wymagań ani przeszkód, bo "Kto kocha, niech żyje; kto nie umie kochać, niech zginie; niech dwa razy zginie, kto kochać zabrania".

jovan : :
kwi 16 2004 Weekend.......dla rycerza
Komentarze: 6

Weekend zapowiada się raczej nieciekawie- za wyjątkiem urodzinek Mańka :D, a oprocz tego nauka, nauka i jeszcze raz nauka- chociaż może znajde chwile, aby pomyśleć jak się w tym nowym tygodniu tak nie denerwować z powodów odemnie niezależnych... Zaczynam odczuwać to o czym jakiś czas temu wspominał Bartek- że to co jest w szkole przemija niezauważone, a chwile fajnej integracji ( pub, spotkania po lekcjach, MAGIC) są niestety zbyt rzadkie by mogły przyćmić tą szarość dnia codziennego. Choć bycie rycerzem, który niekoniecznie ma dame serca jest miłe ( na ogół)- szczególnie jak się to słyszy z takich miłych ust- pozdrawiam tą przyjaciółke...

Więc staram się to urozmaicać- pouczające rozmowy, przekomażanie się z księżniczką DARIĄ, pojedynki na broń białą z mistrzem McGregorem :D, rozmowy o życiu z Karoliną........... tego typu przyjemności :) pozwalają i np. przetrwać kolejne 45 minut z profesor z niemca albo robić inne rzeczy na które wcale nie mam ochoty- a jest ich zbyt dużo by je wypisywać.

Pozdrawiam powyższe osoby oraz: bart- za to że mi pozwala uwierzyć w siebie i ma dla mnie zawsze czas, dla mańka- no, ogólnie, dla xida to samo:D, dla reszty chłopaków za oparcie, chociaż niektórych zapewne nieziemsko wkurzam, a dla dziewcząt( DAria, Zuzia, Karola, Lostris i wszystkie inne koleżanki)- po prostu: za to, że są- bo to wystarczające.

jovan : :