Archiwum kwiecień 2004, strona 1


kwi 15 2004 Dlaczego wciąż błądzę???
Komentarze: 5

Dzisiaj, krótko- powód jak zawsze prozaiczny: nauka....... Niestety byłem dziś zmuszony zrezygnować z treningu- powód jak wyżej. W szkole jak zawsze.....choć nie- czuje się tam jakiś obcy ( troszke to dla mnie dziwne po pół roku), ale to nie z powodu nauki. Wydaje mi się, że coś się we mnie zmieniło na tyle- że nie moge się tam zaakceptować w takim świetle, jak to było wcześniej. Strasznie mnie to przytłacza, bardziej nawet niż pewne błedy z przeszłości. Polecam gorąco reflexyjny text xida- zgadzam się w nim w 100%..........a nawet 200%. Jeszcze tylko jutrzejszy dzień w moim prywatnym piekle urozmaicony przez takie męczarnie jak informatyka i angielski, przez niechciane emocje i ogólne zwątpienie w siebie.........a poźniej już upragniony weekend. Choć wątpie by mi pomógł więcej niż zwykle. I znowu zatoczyłem koło- to jest jakiś labirynt bez wyjścia. Im bardziej próbuje o tym nie myśleć- tym silniej dopadają mnie zwątpienie i gniew.......nie żebym się bał tych uczuć- gorzej, że inni mogą być z tego powodu zranieni. A za nic na świecie nie chciałbym jej zranić- sam wolałbym zginąć. Cóż- jeżeli nie kochanie- to zawsze mi zostaje walka.......choć to może nie najlepszy substytut. Jak ktoś ma jakieś pomysły jak wybrnąć z tej bezsensownej sytuacji -to chętnie go posłucham..........sam osobiście wyczeprałem wszystkie pomysły oraz całe moje pokady nadzei. Jedyne co mi jeszcze daje siły by trwać to wiara........no i ci, dla którym mimo wszystkich moich słabości cokolwiek jeszcze znaczę ( wiem, że jest ich niewielu- tym bardzej mam wobec nich wielki dług wdzięczności do spłacenia). Na koniec podziękowania dla Majkela- dzisiejsza rozmowa rzuciła iskierke światła w ciemności mojego serca.......byle by było ich więcej, a nuż kiedyś samo zapłonie własnym blaskiem........???

jovan : :
kwi 13 2004 Ostatni dzień- czas wracać
Komentarze: 24

Ostatni dzień tej błogiej przerwy jest pełen... no dylematów: uczyć się, czy to może definitywnie olać jak od ostatniego sprawdzianu.......a może poczytać, tylko co?? W ciągu ostatniego miesiąca nieraz łapałem się na myśli: byle tylko wytrwać do świąt, a potem niech się świat wali. No właśnie nadeszło to "potem"- czy mam myśleć o kolejnej miłej chwili, albo powtórzyć za Robinem Williamsem- " carpe diem" i zacząć żyć chwilą... Gdyby tylko był ktoś, na kogo mógłbym przelać te rozterki, bez obawy że będzie to oznaką jakiejś słabości....naturalnie są takie osoby ;-), ale tu chodzi o jedna.... Jeszcze dwie godzinki i wreszcie będzie trening.... miejsce gdzie można wbrew pozorom świetnie odpocząć, dostać w kość zarówno werbalnie jak i fizycznie ( szacunek dla Grzegorza). W dodatku życie zwalnia tam dziwnie bieg- choć to moje osobiste odczucie- naprawde świetnie się tam myśli. Te święta dały mi z szerokiej perspektywy odskocznie od codziennych trosk, możliwość zejścia na boczny tor.......  Wreszcie się czułem przydatny, chociaż porządki domowe niespecjalnie mnie rajcują :D No i nauczyłem się robić kawe:P co dla tych, znających moją przydatność w kuchni może być miłym zaskoczeniem. A tak poważnie to może czas zacząć okazywać tą drugą twarz- ta co mnie miała chronić nie bardzo się spisała, i to co wolałem chronić nieświadomie samo wyszło na światło dzienne........osobiście nie jestem z tego zadowolony, chociaż z drugiej strony oszczędziło mi to dużo cierpienia i nieporozumień. Czas po prostu zmierzyć się z samym sobą i mam nadzieje, że support znajomych zapewni mi zwycięstwo w tej walce. Szczególnie licze na rady xida, humor mańka, odstresowanie dzięki kartą, ( bartek i wojtek- bliżniaki :P) i reszte paczki.......rady mojego wujka szymona, mistrzostwo księżniczki DARII, wiedze życiową Pawełka.........i dużo uśmiechów od koleżanek- no to mam tą bitwe wygraną na bank.... Teraz nastąpi przerwa, aż do piątku, bo wszystkie znaki na niebie i ziemii zwiastują czarne chumry związane z nauką :(, a przynajmniej miły obowiązek zajęcia się  zaległymi obowiązkami towarzyskimi :D i sportowymi :). W tym miejscu specjalne pozdrowiena dla 3 weteranek dyskotek: Justyny, Madzi oraz Kasi. Dla muzy (i reszty dziewcząt) dzięki, której na nowo zacząłem pisać- mieć takie koleżanki za natchnienie to prawdziwy dar dla twórcy :P:P:P... ŻuŻel RULEZ!!!!!!!!!

jovan : :
kwi 12 2004 Pozdrowienia....
Komentarze: 8
Dzisiaj dla odmiany bez żadnego merytorycznego przesłania ;-). Właśnie sobie odpoczywam pomiędzy odwiedzinami u rodznki.... Taki mnie jedna myśl doszła- że lany poniedziałek to musi być straszny okres dla lasek z pofarbowanymi włosami ( w tym miejscu ukłony w stronę DARII- tym razem z dużych liter, specjalnie od wnuczka ;]). A propos DARII- no niestety dziadek nie miał pod ręką wiadra, a nam się śpieszyło, sama wiesz jak było, dlatego obiecuje że za rok się poprawie.........Częściowo już zaliczone podlewanie panien oraz odwiedziny dają mi nadzieje, że jutro będzie luźniej, choć w zasadzie na treningu by się wypadało pojawić. Jedynie żałuje że nie mam szans iść dziś na żużel- ale to co widziałem pod stadionem napawa mnie lekkim przerażeniem. Podziw dla tych, którzy jednak zdecydowali się tam pójść- a to zapewnę będą Majki i Pawełek. No i dla naszego nowego obywatela- Romana. Jeszcze tylko pozdrowienia dla wszystkich koleżanek i zapytanie dla kumpli czy odrabiamy te typowo męske święto w środe w szkole- troszke by było smutno jakby nam taka okazja na zabawe przepadła. Bo ja jestem za- jak zawsze :D.......... Troszke spóźnione pozdrowienia, jednak jak najszczerze życzenia dla Maniusia- prywatnie najbardziej pogiętego osobnika w naszym stadzie- z powodu osiągnięcia sędziwego wieku 17 lat. Byle by mu nasz humor działał na nerw jak zawsze- chociaż życze mu więcej uśmiechu....... Jak już jesteśmy w temacie kumpli- no to pozdro dla klubu graczy Magica- wreszcie będe mógł powiedzieć Burakowi- czym cię mam dziś rozpier....... ( szczegóły w środe :D). Wracam do słodkiego obowiązku pozdrowienia koleżanek: tym razem imiennie........... No więc pozdrowienia dla wszystkich ( kurcze imiona pisze w liczbie pojedyńczej, bo coś mi się- jak to human, gdy ma wolne- kręci w tej sprawie :D): Zuzi, Kasi, Magdy, Kingi, Agnieszki, Ilony, Matryny, Hani............kurcze ciężka sprawa.......Justyny,Asi,Oli...........no i dla wszystkich innych.............a z facetów- a co tam będe sobie ich imionami blog zaśmiecał :P- dla wszystkich wogóle.....nara
jovan : :
kwi 11 2004 Enklawa wśród błogiego lenistwa.....
Komentarze: 10
Jestem troszeczke rozleniwiony tymi całymi świętami- środa, czyli spotkanie z kolegami i nauką jawi mi się gdzieś na skraju świadomości. Za to całkiem jaskrawo w mojej pamięci są chwile spędzone z rodziną: świąteczne śniadanie, wspólna msza no i obiadek w już nieco większym gronie. Było naprawde cudownie, nawe młodsza siostrzyczka była miła. W tym miejscu chciałbym złożyć życzenia świąteczne wszystkim tym o których zapomniałem wcześniej no i wszystkim którym nie byłem w stanie złożyć życzeń: wiele radości, mało złości i spełnienia w miłości. No a dziewczyną ( szczególnie Darii) zalecam przygotować na jutro większą partie ubrań na zmiane- macie moje słowo, że będą wam potrzebne. Ogólnie humor mi dopisuje, choć stosik książek z adnotacją do przeczytania rośnie w zastraszającym tempie ( i tak już chyba zawsze będzie), a i zeszyt z polskiego wciąż świeci pustkami z conajmniej miesiąca. Śiniaki się goją ( to dla Wojtka z treningów), serducho też w porządeczku ( to dzięki przyjaciołom) a ja ogólnie odkrywam na nowo świat ( tu dziękuje Kasiom- trzem jeśli chodzi o szczegóły). Chociaż pada i ogólnie pogoda jest conajmniej ponura ja mam ochote się śmiać: najbardziej zresztą z siebie i swoich obaw. Przez te święta i cała ich duchową atmosfere definitywnie się ich pozbyłem- myśle, że jestem gotów na to co mnie czeka w szkole i poza nią- a utwierdzają mnie w tym bliscy. Czasem człowiek czuje się zagoniony, ciągle przed czymś ucieka albo za czymś goni- nie ma czasu się zatrzymać i przemyśleć swoich poczynań. Dla mnie święta i domowa atmosfera były taką enklawą spokoju, przystankiem z którego mogłem zobaczyć swoją drogę od początku aż do tego miejsca- to było bardzo ciekawe doświadczenie. I tak właściwie nie mam przed czym uciekać- mam szczęśliwy dom, dostatnie życie, drobne zawirowania w życiu osobistym, wspaniałych kumpli. Mam za czym gonić ( jak każdy)- jednak teraz to będzie spacerek na moich zasadach, a nie jakiś podły wyścig szczurów- nie warto poświęcać siebie w imię jakiś krótkoterminowych celów. A optymizmem napawa mnie jedna myśl- bardzo do mnie przemawia ( szczerze mówiąc nie jest moja, choć nie pamiętam skąd pochodzi): WIERZE, ŻE KAŻDEMU CZŁOWIEKOWI JEST PRZEZNACZONY WIĘCEJ NIŻ JEDEN INNY CZŁOWIEK To może być oczywiste, lecz gdy ktoś jest zakochany bez wzajemności tego typu argument nie docierają do niego. No a ja dalej będe szukał tego przeznaczenia- a nuż gdzieś blisko krąży i czeka na właściwą chwile, żeby się mi ukazać. No chyba nie jestem aż tak leniwy jak mi się wydaje- dosyć dużo tych wypocin jak na jeden raz. Na koniec: dla klasy- do zobaczenia w środe, dla przeznaczenia- lepiej późno niż później, a dla wszyskich: głowa do góry- w końcu każdy jest wyjątkowy ( słowa mojej przyjaciółki Karoliny- gorące pozdrowienia dla niej)- tylko niektórzy się z tym zbyt dobrze kamuflują.
jovan : :
kwi 10 2004 Przemyślenia
Komentarze: 12

Każdy kiedyś upadł, pytanie tylko czy za każdym razem warto na nowo powstać. Bo w końcu ludzie są różni..... Mnie przyjaciele nauczyli, że warto- za co szczególnie wielkie dzięki dla Majkela. Po teraz pamiętam tylko ich dobre rady i pełne otuchy słowa- a o przyczynach trosk i ich wpływie na moje życie na ogół zapominam. Kolejne podziękowania należą się innej grupce osób- kolegą i koleżanką z treningów, oni mnie nauczyli- że trzeba mieć pasje i nie wolno się łatwo poddawać. No i w końcu coś dla muzy- jej chce powiedzieć, że nauczyła mnie samokrytyki no i życia. Bez tych wszystkich ludzi nie był bym w stanie napisać tego blog- po prostu był bym na to za słaby. Jest on efektem ostatnich siedmiu miesięcy ( swoją drogą to jest podobno szczęśliwa liczba- jakoś to do mnie nie przemawia....:) ), które zmieniły..........no w skrócie mnie. Upadałem i powstawałem, kochałem i nienawidziłem, myślałem i myliłem się. Ale odkryłem nowych przyjaciół za co jestem niezmiernie wdzięczny. Dziś jest wielka sobota- czas szczególny, nawet ja odczuwam potrzebe przemyśleń. Jest to dobry moment, jako że ostatnio jak mogłem od nich uciekałem- niepotrzebnie zresztą. Pewna osoba dostarczyła mi nowego powodu do przemyśleń- czy każdy człowiek ma dwie twarze- piszcie co o tym myślice. Bo ja- ,,zwykły" licealista - sądze, że tak. Jedna jest tylko dla nas samych, druga dla innych- na pokaz, a może tylko by chronić nasze delikatne wnętrze. Ja zaczynam odkrywać tą drugą twarz u innych- delikatność u machos, nostalgia u szczęśliwców, samotność u mnie....... Na koniec chciałbym się z wami podzielić moją myślą- Każdy jest stworzony do czego innego, ale każdy może kochać tak samo.... Pozdrawiam wszystkich szczęśliwe zakochanych,..... no i tych, którzy jeszcze poszukują swojej drugiej połowy- na każdy skarb trzeba zasłużyć. Pozdrowienia dla wszystkich... 

 

jovan : :