Najnowsze wpisy


lut 03 2006 Reaktywacja
Komentarze: 1

Ostatnią notke napisałem wieki temu. Niemal dosłownie:). Od tamtego czasu zdobyłem mase nowych doświadczeń i chyba inne spojrzenie na otaczającą mnie rzeczywistość. Po pierwsze- jestem maturzystą. Stwierdzenie te brzmi dosyć smiesznie zważywszy na fakt, że to wątpliwie zaszczyte stanowiską piastuje już pół roku.Ale okres ferii działa na mnie refleksyjnie. Teoretycznie powinnienem się uczyć do zbliżającej się matury, w praktyce wygląda to różnie.Tak naprawde dopiero teraz zdałem sobie sprawe z tego, że nadchodzące 3 miesiące będą w dużej mierze rzutowały na moje przyszłe życie:).

Drugą sprawą jest prawo jazdy. W tym czuje się prześladowany. Nie dość,że wypadło w tak pechowym dla mnie okresie, to dodatkowo nasz dzielny minister infrastruktur wprowadził nowe zasady. Jak tu nie kochać Polski? A więc do trzech razy sztuka (oby:).

Jestem dorosły (z urzędu). Niektórzy napewno powiedzą, że tak naprawde dorosły nigdy nie będe- np. Ivan w sprawie O-game. Nie będe się kłócił:).

Jestem szczęśliwy. Nareszcie. To jest fundamentalna sprawa w moim życiu. Kto mnie odmienił to już dobrze wie:P.Słowa i tak nie są zdolne przekazać ogromu uczuć, wdzięczności i chwil związanych z Nią. Powiem po prostu : dziękuje, kocham cię, ciesze się że jesteś.

To narazie tyle. Wiele zostało nieopisane. Ale od czego są ferie ( oprócz spotkań z tobą kochanie, oczywiście:).

Po prostu- reaktywacje czas zacząć.

jovan : :
sie 30 2005 Semper fidelis...
Komentarze: 2

Nie było mnie tu dobre dwa miesiące- więc stwierdziłem, że czas najwyższy coś napisać. Nie będe relacjonował ostatnich czasów- bo ludzie, którzy powinni o nich wiedzieć- wiedzą doskonale. Dzisiaj chciałbym coś wyrazić, jeśli mi się uda. Słowo to tylko niedoskonałe odbicie myśli. Myśl to zniekształcona forma uczucia. Nad uczuciem stoi tylko Bóg. Zatem przekaże co czuje słowem- które choć nietrwałe- ostrzejsze jest od miecza. Za wszystko chciałbym podzięować wyjątkowej osobie. On nauczyła mnie na powrót wierzyć. Sprawiła, że świat nabrał kolorów. Pokonała swoją niepewność i moja nieufność.

W ciemności biegłem, w ciszy nocy oczekując odpowiedzi

Niemal upadłwszy wstaje Tobą, mym Słońcem opromieniony

Dajesz mi siebie nie oczekując spowiedzi

Cud stał się mym udziałem, jestem jakby odmieniony

Tak blisko siebie- nieraz pewnie mijaliśmy sie jak cienie

Jednak w końcu nasze ścieżki skrzyzowano

Dziś każde dla drugiego- kiedyś- tylko dla siebie

Ze starego metalu nowego człowieka odlano

Gdybym śnił więcej- powiedziałbym, że jesteś moich snów spełnieniem

Teraz śniąc na jawie potwierdzam to zdanie

Jesteś mym szczęściem- a raczej jego ucieleśnieniem

Kocham Cie ogromnie- i nigdy nie przestane

To były naprawde wyjątkowe wakacje. Pielgrzymka, która zmieniła mój stosunek do wiary. Nie znaczy to, że stał się on w jakiś sposób obojętny czy letni. Raczej bardziej spokojny. Bardziej odpowiedzialny. Być chrześcijaninem można tylko całym sobą- i to najważniejsze co zrozumiałem. Pozdrawiam cała ekipe pielgrzymkową- w szczególności Majka i Pawła. No i wszystkich znajomy, z którym było mi dane cześciej lub rzadziej spotykać się przez te wakacje. A przede wszystkim Ciebie, aniołku ;).

 

jovan : :
cze 26 2005 Per aspera ad astra...
Komentarze: 0

No sam nie wiem.

Po prostu utonąłem w tych oczach i uśmiechu.

Głęboko, w środku...... tam.

Dzisiaj, przedwczoraj.....ktoś.

Teraz, potem......... a jednak.

 

 

jovan : :
cze 14 2005 Vinum et circenes
Komentarze: 2

Dawno nic nie pisałem - coś by należało zamieścić. Minął miesiąc... W międzyczasie sporo się działo. A może inaczej- sporo rzeczy nieistotnych. Nawet te wieksze wydały mi się w istocie trywialnymi. Wycieczka, wku****jące latanie za ocenami- a poza tym normalka. Treningi, wykłady, angielski. Troche lżej na sercu. Doszedłem do paru konkluzji:

przede wszystkim- marzenia to coś, co powinno być choć w pewnym sensie realne do spełnienia- a poza tym co to za marzenia, których spełnienie może spowodować jedynie...... pustke... mniej wierzyć ludziom- ogólnie jestem zbyt łatwowierny..... w sumie człowiek z góry zakładając jest dobry.... z drugiej człowiek czasem człowiek znajduje się wśród wilków zacząłem ulegać ideologi mówiącej, że miłość to opium dla mas- może to nie do końca prawda, ale świadomość życia w cholernie ekspansywnej cywilizacji miłości i gonienia za nią jest dosyć.... frustrujące wyrzucić ze słównika słowo "ideał"- bo to tylko jeszcze jedna ściema..... albo dowcip ( tylko czyj?) mniej się przejmować ludźmi- nie żeby ich olewać, ale po prostu przestać się tak martwić założyłem się jak zdam z matmy na 3- to gruntownie przebuduje swoje życie w pewnej nurtującej mnie nieustannie kwestii ( wtajemniczeni wiedzą o co chodzi)- narazie jest to dosyć wątpliwe ( matma)..... ale chyba zrobie to i tak- w końcu trzeba się za siebie wziąść przyszły rok zawalony maksymalnie... zajęcia, dodatkowe, poważniej wziąść się za treningi ( zawody młodzieżowców).... więc sprawy z punktu poprzedniego odkładam na czas nieokreślony ( czyli do następnego razu) nie dać sobie włazić na głowę.....

To by było na tyle. Może dużo, może mało. Vivere militae est. Coraz częściej mam przeczucie, że mnie nie interesuje zwycięstwo. Chyba walka w życiu to dla mnie najwyższa wartość. Ale czasem trzeba złożyć broń. Nie walczyć o przegrane sprawy. Umierać za wartości, a nie złudzenia. Zyć z głową, a nie tylko chwilą. Vinum et circenes. Wina i igrzysk.

jovan : :
maj 11 2005 Legio, patra nostra
Komentarze: 2

Jest rok 2012. Późna francuska jesień daje się we znaki przechodznią. Ciężkie krople padają na bruk Marsylii. Z każdą kroplą kolejne wspomnienie. Dom. Dzieciństwo. Młodość. Rybnik. Szkoła. Uczucie. Pierwszy ból jak oddech powietrza łapany z utęksknieniem po zbyt długim zanurzeniu. Ostatnia łza. Przekreślony idealizm. Ambicja.

W 2006 roku ukończywszy liceum stanąłem na rostaju dróg. Kierowany chęcią zapewnienia sobie bezpiecznej przyszłości wybtrałem studia prawnicze. Nie dały mi szczęścia- ale po prawdzie nie oczekiwałem go od nich. Zostałem wyszkolony- to chyba lepsze słowo. Średnia lokata pod koniec studiów w 2011. Przeciętnośc- to chyba mój największy demon. Utarczka prowadzona od lat. Wstąpiłem do wojska. Dla jednych przeżytek. Może. Ja sam jestem jakby z innej epoki. W sercu zostałem wojownikiem. Może w moim sercu nigdy nie było miejsca na coś innego niż walka/

Odnalazłem coś co utraciłem. Siebie. Siłe. --Wolność--Równość--Braterstwo--. Nie było jednak ryzyka. Ukończyłem zasadniczą służbę wojskową. Postanowiłem zrobić sobie wakacje. Zawsze chciałem zobaczyć kraj Napoleona.

Ani spostrzegłem gdy deszcz skończył padać. Stanąłem przed starym gmachem. Może pamiętał którąś z poprzednich republik.  Nad głową powiewał czerwono- zielony sztandar. To cel mojej 25 letniej wędrówki. Napisy w dwóch językach. Pierwszy odszyfrowałem bez problemu- "Legio, patra nostra"- Legio nasza ojczyzno. Drugi zrozumiałem dopiero po odsłużeniu 5 letniej służby. Był po francusku. "La legion etrangere salues le soldat" -  Legia wita, żołnierzu.Bramy punktu werbunkowego Legii Cudzoziemskiej zamknęły się za mną.

jovan : :