Komentarze: 5
Dawno się nie odzywałem......... nie było do kogo- wszyscy gdzieś pędzą, nikogo nie ma. A to niby wakacje. Wreszcie w domu po prawie miesiącu jeżdżenia...dużo wolnego czasu.......i raczej kiepskie pomysły na jego zapełnienie. Im więcej myśle, tym bardziej jestem zdołowany.......otaczającym światem, różnymi wypadkami, a najbardziej to chyba sobą. Chciałbym to jakoś pokonać- ale to jak walka z wiatrem- ja mu nic nie zrobie, co najwyżej w złości z kolejnego niepowodzenia moge skrzywdzić z którąś z bliskich mi osób. Moge leżeć pare godzin i gapić się w sufit. I ciągle myśleć.... mimo, że wole żyć to myśle. Jak nie upaść po raz kolejny, jak sprostać temu wszystkiemu, co mi przeszkadza. Jak dokonać ostatniego wyboru. Może z czasem znajde kogoś, kto mi na to odpowie.......a może już będzie za późno. Tu dzięki chyba jedynej osobie, która mnie nie opuściła- Szpili- za dobre słowa, pełne otuchy. Może kiedyś uda mi się zrewanżować. Tymczasem wracam do rozmyślań.......pewnie znowu o niej, o tej sprawie która nie daje mi spokoju.