Balance point
Komentarze: 1
Wszystko płynie. Życie zmienia swe koleje jak w kalejdoskopie. Dziś jestem kimś a może nikim. Kim będe jutro- jeżeli tego jutra dożyje? Czy moja ścieżka skończy się tak nagle jak się zaczeła? A może nie jestem na żadnej ścieżce?
Czasami jedna chwila to zwrot w życiu. Czasami jedno słowo leczy lub zabija. Czasami cisza to więcej niż milion słów. Czasem cierpienie to tylko preludium... Ja osiągnąłem chyba wreszcie ten punkt. Wylałem na podłogę wypełnianą od miesięcy czar goryczy. Wyrzuciłem mapę, która znów kusiła łatwą drogą. Może to tylko chwilowa euforia, lub zwyczajny przebłysk uśmiechu przez łzy. Może to koniec mojego cierpienia- wiem tylko, że to nie będziesz Ty. Miałem przed sobą miraże szczęścia, więcej ich chyba nie moge znieść. Ty przygotowujesz się do zamęscia- ja od dzis własne życie będe wieść. Może to tylko ulotna siła każe miłości otworzyć oczy- może moje serce już nie ma czym broczyć? Od uczuć szaleństwa do nieczułości- skrajnośc me życie oznacza. Nie kryje urazy, ani zawodu- me serce, jeśli bije- wciąż ciągle wybacza. Niczego nie moge być pewien, bo ciągle są nowe pytania. Nowym głodem wiedzy zabijam dawną ochote kochania. Był to może przymus duszy, lub kaprys młodego człowieka. Teraz wiem, że jeśli jest miłość- to ona na mnie jeszcze poczeka. Nie musze jej szukać jak skarbu, nie musze walczyć jak o Graala. Jeśli jest blisko- to dobrze. Jeśli nie- to może przechadza się z dala. Krok po kroku coraz bliżej- jak z każdym rokiem ku przyszłości- gdy ją znajde zapomne cierpienia, wylane łzy, słowa wrogości. Może przyniesie mi ukojenie, może goryczy ziarno zaszczepi w serce. Wiem jedno- miłości już nie będe szukał więcej. Czas znowu w ręce wziąść kij wędrowca. Urwanej wędrówki osiągnąć kres. Może kiedyś przygodny rozmówca wytłumaczy mojego życia sens.
Dodaj komentarz