Najnowsze wpisy, strona 3


lis 04 2004 These days...
Komentarze: 4

Nowy miesiąc i na blogu jakoś pusto. Należało by coś napisać. A szczególnie wspomnieć o dwóch "events":

Po pierwsze wspólne urodzinki ze Majkiem. Nie wiem jak reszta- ale ja bawiłem się mieźle. I w sumie sorry za wszystkie nieprzyjemności spowodowane aparatem fotograficznym- ale było warto.... Zawsze to było jakieś spotkanie ludzi, którzy przebywają ze sobą połowe dnia- a czasem nie mają się okazji swobodnie spotkać, pogadać. Dla mnie te urodziny zzaowocowały kilkoma nowymi doświadczeniami ( szczególne pozdrowienia...ona wie...chyba)

Drugie wydarzenie-  świeżo w pamięci. Jeszcze słysze Ivana intonującego kolejny kawałek, Mańka włączającego się jowialnie do śpiewu.....freestyle Jimma i Mościa. To była ta jasna strona. Sztuka- nie bardzo zrozumiałem, może to moja wina- ale ja wole dzieła " Mickiewiczów i Słowackich". W sumie najbardziej zawiódł mnie sam Kraków. Byłem tam już kilka razy. Ale teraz przechadzając się sam uznałem, że to nie to. Nie wiem jak to powiedzieć- ale to wszystko co się mówi o Krakowie- to zbyt wyidealizowany punkt widzenia. Miasto bez duszy. Ale to może tylko wina mojego kiepskiego humoru. Może to tylko on zniekształcił w moich oczach panoramę tego miasta. I tak Rybnik jest najpiękniejszy.

To tyle, jeśli chodzi o wydarzenia. A poza tym normalka. Lekcje, treningi i takie tam. Jakoś mam za dużo wolnego czasu. I chyba znowu mam nawrót tego całego uczucia. Może znowu przesadzam ( - xid), może to po prostu taka pora roku (- inna osoba). Ale znowu wracam do punktu wyjścia. To zaczyna przypomianać labirynt. Ale labirynty mają wyjście, zawsze chociaż jedno. Ale czy mój ma? Zaczynam w to szczerze wątpić. Szczególnie, że nic nie zwiastuje zmiany tego stanu. Ktoś mi powiedział, że unieszczęśliwiam się na siłę. Ciekawe jak. Już sam nie wiem. Mam walczyć- tylko po co, o co. Jeden wielki bezsens. A jego imie tak bliskie sercu... Przybyłem, zobaczyłem, spóźniłem się...

jovan : :
paź 23 2004 About me...
Komentarze: 3

"Jeszcze nie kochałem, lecz chciałem kochać [...] szukałem tego, co mógłbym kochać, chcąc kochać."

 

 

Ktoś powiedział mi, że nie widze szczęścia. Że nie umiem patrzeć.

Może to prawda- może to pomyłek wszystkich mych przyczyna.

Może błedem był obiekt kochania. Może moja wina.

 

Długo jeszcze mógłbym prowadzić wywody

Podawać usprawiedliwiena, mnożyć dowody

Jedna rzecz jest pewna- me wszelkie starania

Nie pozwoliły mi poczuć smaku kochania

 

Mógłbym rzecz- sam jeden zostałem, bez nadzieji, bez wiary

Lecz z wielkim zapałem, z mocą dokonania

Chcą udowodnić, że los mój to nie rodzaj okrutnej kary

Że ja, puch marny, też jestem zdolny do kochania

 

Teraz odchodze- jednak kiedyś powróce

Może wróce mądrzejszy- moje losy opowiem po krótce

Będzie to pewnie dłusze opwiadanie

Jak ja- zwykłe- jego temat- kochanie...

 

Dzisiaj taka mała próbka twórczości zainspirowana przez Długą i Xida. I jescze pare innych ważnych osób. Dzięki.... Do zobaczenia w I LO...

 

 

jovan : :
paź 17 2004 MAYBE...
Komentarze: 2

 

Świat leci do przodu- chwilami z wręcz zawrotną prędkością. Chciałem iść po prąd. Szybko zrezygnowałem- widząć co się dzieje w około. Chciałem się zatrzymać. I się zatrzymałem. Od pewnego czasu trwał ten zastój. Wręcz namacalny. Te same przypadki- tylko w innej oprawie. Te same błędy i pomyłki- w innych miejscach, w innym czasie. Myślałem, że może wpadłem w jakiś irracjonalny kalejdoskop pomyłek. I wtedy zdarzyło się to. Może znowu przesadzam. Może jest to kolejne złudzenie karmiące moją już i tak niewyobrażalnie umęczoną duszę. Może kolejna próba. Nie wiem. Wiem jedno. Teraz będe postepował zupełnie inaczej. Nic za wszelką cenę. Żadnych patetycznych frazesów. Nie będe chciał jej ofiarować całego świata- jeżeli nawet małej jego cząstki nie jestem w stanie ogarnąć umysłem. Ofiaruje jej to co mam sam- siebie. Może to mało, z drugiej strony dużo. Ale to jedyne co posiadam. Coś co jest. Nie coś co może być. Zauważyliście, ile w moich tekstach słowa " może"?. Bo mój świat to jedna wielka wątpliwość. Jedno wielkie pytanie- czasami o setki nieistotnych rzeczy. Bez nich życie  pewnie byłoby łatwiejsze, może nawet było przyjemniejsze. Ale nie byłoby moje. Bo ja jestem, jaki jestem. Czasem jak rycerz ( coraz rzadziej), czasem jak filozof......a ostatnimi czasy jak aktor tragiczny. Czas to zmienić. Czas na nowo stać się sobą. Na nowo zrozumieć siebie- bez tych wszystkich sztuczności, którymi czasem jestem otoczony jak murem. Może ONA to sprawi. Może to wreszcie los odwzajemni mój uśmiech. Może...

jovan : :
paź 11 2004 Moments to remind...
Komentarze: 2

 Nie wiem co się ostatnio dzieje- ze mną, ze wszystkimi, z tym całym światem. Niby wszystko takie same, ale inne zarazem. Każdy z nas ma już jakiś bagaż doświadczeń- może niektórych to po prostu przytłacza. Mnie też. Nie mam sił się wkurzać, nie mam siły kochać.....umiem jeszcze tylko walczyć i uczyć się. Maszyna. Może. Ale te uczucie w końcu by mnie wykończyło. Może raz porzucona miłość da mi spokój. A może wróci jak bumerang. Ostatnio nie dzieje się nic znaczącego- ale za to cała masa rzeczy małych. Ja się po prostu do tego nie nadaje. Taka mała rzecz- a potrafi zburzyć spokój i doskonale zaplanowane życie. Chyba za dużo planuje. Każdy dzień. Każdą chwile.

Najśmieszniejsze jest, że w każdej chwili byłem gotów porzucić to w co wierzyłem, co było moim całym światem. Dla niej. A nawet mniej- za samą nadzieje jej. Nieraz chciałem to porzucić- bo łudziłem się, że sam jestem przeszkodą. Jak łatwo człowiek może wyprzeć się siebie samego. Mnie zabraknęło jednego kroku. A do tego kroku- odwagi. Może to i dobrze. Jestem kim byłem. Może słabszy, może silniejszy. Kim będe- nie wiem. Może życie znowu na mojej drodze postawi takie skrzyżowanie. To już napisze los. Oscar Wilde powiedział- Jeśli mężczyzna raz kochał kobietę, uczyni dla niej wszystko, tylko nie będzie jej już nigdy kochał.  Prosze o to Boga każdego dnia... Bo kolejnej ciosu już chyba nie zniose. W tym tygodniu luz- na ile można go mieć w naszej szkole. Więc może i więcej czasu dla siebie...

jovan : :
paź 01 2004 Vanitas...
Komentarze: 3

Miał być optymizm. Miało być dobrze. Wszystko miało być- a jest nic. Kolejne stracone dni i godziny z życiorysu. Coraz bardziej widoczne uczucie bezsensu. I na co mi to wszystko. To jak walka z hydrą- utniesz jedną głowę a wyrastają następne trzy. Właściwie pisze to, bo maniek coś tam u siebie naszkrobał. Mam dość. Coś musze z tym zrobić...

jovan : :